Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
26.06.2024 26 czerwca 2024

Skala ryzyk w morskiej energetyce wiatrowej jest ogromna. Od jakich warto się ubezpieczyć?

Budowa morskich farm wiatrowych to wyjątkowo skomplikowane i kapitałochłonne inwestycje, obarczone wieloma ryzykami, także w okresie eksploatacji. Czy branża jest ich świadoma, wyjaśniają Joanna Koselska i Marian Podjacki, członkowie zarządu Attis Broker.

   Powrót       21 czerwca 2024       Ryzyko środowiskowe       Artykuł promocyjny   
Joanna Koselska, Marian Podjacki
Członkowie Zarządu w Attis Broker Sp. z o.o.

Teraz Środowisko: Stare porzekadło mówi: przezorny zawsze ubezpieczony. Czy wie o tym branża morskiej energetyki wiatrowej, bo to przecież rynek bez precedensu w naszym kraju?

Marian Podjacki: W Attis Broker do tematu ubezpieczenia sektora offshore wind przygotowujemy się od blisko dekady. Do grona naszych pracowników należą brokerzy odpowiedzialni za ubezpieczenia największych projektów morskich w kraju. Od lat obsługujemy podmioty prywatne i firmy będące własnością Skarbu Państwa, z zachowaniem procedur zamówień publicznych. Wśród naszych Klientów są nie tylko stocznie, ale także firmy z branży około stoczniowej i morskiej.

Joanna Koselska: Ubezpieczenia sektora offshore wind to dla nas naturalna kontynuacja dotychczasowej działalności. To obszar wymagający specjalistycznej wiedzy, dlatego rozmawiamy z klientami, ubezpieczycielami i mamy swój wkład w rozwój tego sektora. To Attis Broker zapoczątkował dyskusję na rynku polskim dotyczącą finansowania i ubezpieczenia morskich farm wiatrowych tworząc Konferencję Offshore Wind – ryzyko, bezpieczeństwo, finansowanie, która w tym roku miała swoją drugą edycję. Możemy również zdradzić pani, że już w marcu 2025 roku odbędzie się trzecia odsłona tego wydarzenia. Branża bardzo długo była w fazie przygotowawczej. Ustawa offshorowa wyróżnia tylko trzy etapy realizacji inwestycji. Fazę budowy, eksploatacji i likwidacji. Faza budowy trwa od 6 do 9 lat, gdyż sama budowa MFW poprzedzona jest okresem uzyskiwania pozwoleń. W fazie budowy mamy jeszcze fazę dewelopmentu, która u nas dobiega końca (mówimy o pierwszych projektach o łącznej mocy 5,9 GW).

Oczywiście w kolejnych fazach, czas ten ulegnie skróceniu choćby dzięki krzywej uczenia się, jednak niewątpliwie uproszczenie procesów legislacyjnych przyczyniłoby się do bardziej efektywnej realizacji projektów. Biorąc pod uwagę rozwój technologii zakłada się obecnie, że faza eksploatacji powinna zostać wydłużona do 30 lat. Ostatnią fazą jest likwidacja farmy wiatrowej, której waga w kosztach projektu jak również sam proces, są dla deweloperów wielką niewiadomą. Mieliśmy bowiem na świecie dopiero kilka projektów, które dotarły do tej fazy, jednakże były to projekty o niskich mocach wytwórczych, na których stosowano dużo mniejsze turbiny, a więc sam proces likwidacji nie jest porównywalny. Skala inwestycji zarówno pod względem finansowym, jak i technicznym jest absolutnie unikalna. Każdy gigawat nowych mocy morskich elektrowni wiatrowych będzie wymagał nakładów inwestycyjnych liczonych w miliardach euro.

TŚ: Czy ta niepewność sprawia, że głód wiedzy jest duży?

Joanna Koselska: Ogromny! O ile kwestie związane z finansowaniem projektów są u deweloperów dobrze rozpoznane, to temat ubezpieczeń bywa traktowany marginalnie. To się powoli zmienia, również za sprawą naszej Konferencji.

Marian Podjacki: Rośnie świadomość tego, że im wcześniej broker ubezpieczeniowy i ubezpieczyciele zostaną zaangażowani w projekt, tym większe będą płynąć z niego korzyści. Przede wszystkim broker jest dodatkowym doradcą, który jest w stanie zidentyfikować ryzyka, jakie powinny być zabezpieczone.

TŚ: Jaki jest koszt i jak są skonstruowane takiej umowy ubezpieczenia?

JK: Bazując na wyliczeniu PSEW, możemy odnieść się w zasadzie do Fazy I której koszt nakładów w CAPEX-ie to ponad 80 mld PLN. Estymować możemy koszty dla fazy II i III, jednakże proszę mieć na uwadze, że jest to tylko szacunek, opierający się na symulacji kosztów w roku 2023. Biorąc pod uwagę tylko wzrost inflacji, możemy założyć iż koszty CAPEX-owe będą rosły. Pod uwagę należy brać także ceny surowców takich jak stal, miedź czy aluminium. Jeżeli przyjmiemy ten szacunek, nakłady CAPEX-owe dla fazy I i II przekraczają 200 mld PLN. Estymując faza III to przynajmniej taki sam poziom kosztów, lub jego podwojenie w zależności od wydanych koncesji oraz ich mocy. W tym koszt ubezpieczeń to aż 4% w całym cyklu życia farmy wiatrowej.

MP: Ważne jest wsparcie całych łańcuchów dostaw w ramach ubezpieczenia. Również dzięki naszym działaniom, widzimy wyraźny wzrost świadomości w tym zakresie. Oczywistym dla nas było już kilka lat temu, że deweloperzy od roku 2022 - 2023 będą negocjowali gros kontraktów z łańcuchami dostaw, dlatego przygotowaliśmy dla naszych klientów określone rozwiązania, zarówno od strony wymaganych produktów ubezpieczeniowych, jak i zabezpieczeń finansowych takich jak gwarancje kontraktowe. Intensywnie pracujemy nad umowami ubezpieczeń dla branży offshore. W chwili obecnej składamy gwarancje na kontrakty o łącznej wartości około 5 mld zł. Do tego dochodzą umowy ubezpieczenia w zakresie ryzyk budowy oraz negocjowania ograniczeń klauzulowych. Pozostałe produkty, które są negocjowane w ramach programu ubezpieczeniowego, również wymagają dużych pojemności. To tak jak z finansowaniem – czasem, gdy w grę wchodzą projekty na tak dużą skalę, potrzebne będzie konsorcjum kilku podmiotów, które będą w stanie zapewnić odpowiednią ochronę.

TŚ: Porozmawiajmy zatem o ryzykach. Jaki jest katalog potencjalnych ryzyk?

JK: W morskiej energetyce wiatrowej, w całej fazie życia projektu, identyfikuje się i analizuje około 600 ryzyk. Niektóre ryzyka są ubezpieczalne, a inne nie. W każdej fazie mamy do czynienia z różnymi ryzykami. Ubezpieczenie morskich farm wiatrowych funkcjonuje zupełnie inaczej niż ubezpieczenie lądowych farm wiatrowych. Projekty te narażone są na całkowicie odmienne ryzyka. Na morzu mamy do czynienia np. z ryzykami pogodowymi, UXO, bronią chemiczną, wrakami. O ile ubezpieczenie farmy wiatrowej lądowej możemy podzielić na ryzyko budowy i montażu oraz eksploatacji tak w MEW pomiędzy fazą budowy a eksploatacji musimy przewidzieć płynną ochronę, bo będziemy mieli do czynienia z włączaniem do sieci pojedynczych turbin, które już będą generowały prąd, w czasie gdy pozostałe będą jeszcze w fazie budowy.

MP: Do tego dochodzą ryzyka związane z ubezpieczeniem statków, odpowiedzialnością cywilną różnych podmiotów biorących udział w realizacji inwestycji.

TŚ: Jaka szkoda jest tą potencjlanie największą?

JK: Pożar morskiej stacji transformatorowej. W takim przypadku praktycznie cała farma nie pracuje, a zastąpienie jej nową to bardzo długi proces, liczony nie w miesiącach lecz latach. Przy ubezpieczeniu morskiej farmy wiatrowej robi się estymację najwyższej możliwej szkody. Szacunkowe sumy ubezpieczenia w takim przypadku to od 600 mln do 1 mld euro. Inne zdarzenie – najczęściej występujące – to uszkodzenia kabla podmorskiego (szacuje się, że ok. 75-80% szkód stanowią szkody w kablach). Średni okres naprawy wynosi 38 dni dla kabli wewnętrznych, 62 dla eksportowych. Średni koszt awarii kabla wewnętrznego to od 1.6 do 11 mln EUR, eksportowego to od 9 - 27 mln EUR. Średnie roszczenie w 2023 z tego tytułu wyniosło ok. 10.5 mln EUR.

W badaniu przeprowadzonym w 2019 roku przez University of Strathclyde średni wskaźnik awarii elektroenergetycznych wynosi około 0,003 awarii/km/rok dla europejskich farm wiatrowych. Oznacza to, że farma wiatrowa z kablem o długości 100 km ma 30% szans na awarię w danym roku.

MP: Na przykładzie uszkodzenia kabli obrazowo widać, z jakim stopniem skomplikowania mamy do czynienia. Kiedy zostanie uszkodzony kabel wiatraka na lądzie, naprawa odbywa się stosunkowo szybko i kosztuje raczej dziesiątki tysięcy złotych. Kiedy trzeba wymienić kable na dnie morza, straty mogą sięgnąć kilkunastu milionów euro. W całym łańcuchu jest wiele firm, projektantów i konsultantów. Czasem np. ci ostatni otrzymują wynagrodzenie za usługi doradcze przy realizacji kontraktu w kwotach rzędu kilkadziesiąt tysięcy złotych, natomiast szkoda, którą mogą wyrządzić poprzez opiniowanie projektów, może być zdecydowanie wyższa. Rolą brokera jest przeanalizowanie umowy i wyeliminowanie takich zapisów, które nie zapewniają dostatecznej ochrony.

TŚ: Mówimy o takich sumach, że żaden ubezpieczyciel nie weźmie na siebie całego ryzyka. Jaka jest świadomość firm ubezpieczeniowych w Polsce i ich gotowość by wchodzić w tego typu ubezpieczenia?

MP: Wiedza dotycząca ubezpieczeń offshore przyszła do nas z rynków, gdzie ten sektor jest obecny od lat. Zagraniczni deweloperzy mają przetarte szlaki. W I fazie aktywnymi ubezpieczycielami są PZU, Warta i Hestia. Jest jeszcze kilku ubezpieczycieli, którzy bardzo aktywnie przyglądają się całemu procesowi i chcą w nim uczestniczyć, w szczególności UNIQA, Allianz i Grupa VIG.

Pozostałe towarzystwa ubezpieczeniowe także deklarują chęć wchodzenia w ten obszar i przygotowują swoje pojemności. Zdobycie dobrej umowy ubezpieczeniowej w zakresie ryzyka, które wydarza się na morzu, nie jest prostą sprawą dla takich podmiotów, ale jesteśmy im w stanie pomóc. Patrząc na offshore nie możemy myśleć tylko o deweloperach, ale o całym łańcuchu dostaw.

Czytaj też: Temat miesiąca: energetyka wiatrowa 2024

TŚ: Jak wygląda zatem proces ubezpieczeniowy w całym łańcuchu dostaw?

JK: Wielu deweloperów odgórnie narzuca wymogi ubezpieczeniowe swoim podwykonawcom. Często są one przewymiarowane i wysokokosztowe. Multi-contracting wymaga wielu nakładów pracy po stronie wszystkich uczestników procesu budowlanego i zapewnienie ochrony ubezpieczeniowej, mającej odpowiedni zakres i ekonomicznie uzasadnionej jest jednym z kluczowych elementów właściwego zabezpieczenia realizacji kontraktu.

MP: Nasza praca nastawiona jest na zapewnienie jak najpełniejszej ochrony – w tym celu najczęściej robimy audyt ubezpieczeniowy, zapoznajemy się z daną firmą i jej działalnością, tworzymy/zmieniamy program ubezpieczeniowy (w tym również dotyczy to gwarancji ubezpieczeniowych) i tworzymy całą politykę zarządzania ryzykiem – dajemy pełne rekomendacje co do transferu ryzyk na ubezpieczenia, wskazujemy potencjalne obszary, na które szczególnie należy zwrócić uwagę jeżeli chodzi o zabezpieczenia czy działania prewencyjne. Zajmujemy się doprowadzeniem do zawarcia umów ubezpieczeniowych, które zostaną wybrane przez Klienta, a później zarządzamy tymi umowami – zarówno od strony administracyjnej, jak i wspieramy w procesie likwidacji ewentualnych szkód.

TŚ: A propos, jak wygląda kwestia likwidacji szkód?

MP: Ogromnym atutem Attis Broker jest wysoko wykwalifikowany zespół ponad 20 osób wyspecjalizowanych w branży odnawialnych źródeł energii. Nasz zespół likwidacji szkód to wielu wysoko wyspecjalizowanych inżynierów i prawników, co jest szczególnie istotne w tym zakresie. Zespół ten jest w stanie zlikwidować bardzo skomplikowane i techniczne szkody. Korzystamy również z eksperckiej wiedzy konsultantów zewnętrznych, jeśli nie posiadamy takiej wiedzy w zespole.

Rozmawiała

Katarzyna Zamorowska

Attis BrokerArtykuł powstał we współpracy z Attis Broker

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Potrojenie mocy OZE (24 czerwca 2024)Transfer korzyści poza Europę nie leży we wspólnym interesie (18 czerwca 2024)Stan gry na Bałtyku (17 czerwca 2024)Dziś rusza program „Moja Elektrownia Wiatrowa” (17 czerwca 2024)Wzrost mocy fotowoltaiki o 4,6 GW, spadek wartości inwestycji o 17%. IEO z podsumowaniem rynku (13 czerwca 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony